O kolorze. Jak obrabiać zdjęcia żeby dodać im charakteru?

Czasem wystarczy przelotne spojrzenie na instagramowy feed i od razu wiemy, kto jest autorem zdjęcia. Jest to wynik spójnej obróbki zdjęć, w tym najczęściej doboru kolorów.
Wprawione oko zawsze pozna kiepską obróbkę – albo (jak mówiło się dawniej w fotograficznym żargonie), zdjęcie wygląda jak prosto z puszki, albo fale postprodukcji poniosły za mocno. 😉
W tym poście poruszam temat obróbki zdjęć na telefonie w aplikacji Lightroom. Poniższe, przykładowe fotki w wersjach po i przed zrobiłam Honorem 20. Są to zwykłe, codzienne ujęcia, publikowane głównie na instagramowym stories.
Filtr sprawdzi się w przypadku upiększenia zdjęcia na szybką relację. Przyznaję, niektóre potrafią zaskoczyć. Osobiście stosuję głównie do krótkich filmów, a zdjęcia zazwyczaj obrabiam w mobilnej wersji Lightrooma. Zamiast zakupu zachęcam do stworzenia swoich własnych presetów (nazwanych w polskiej wersji aplikacji ustawieniami wstępnymi). Wystarczy wiedzieć co nieco o kolorach i przede wszystkim CZEGO SIĘ CHCE. Reszta przychodzi (prawie 😉 sama. Resztę podpowiem. 🙂
Uważam, że Lightroom jest mocno intuicyjnym narzędziem, chociaż może to złudzenie wynikające z prawie codziennego używania, oglądania tutoriali na YouTube oraz przejścia wielogodzinnych kursów na Lightroom Virtual Summit…
Zważywszy na to, że apka jest darmowa, nie ma co zwlekać. Trzeba ściągnąć, wrzucić tam jakieś swoje zdjęcie i rozpocząć zabawę.
Kolor w obróbce fotograficznej jest wyrazem artystycznym. Nawet w fotografii produktowej trzeba słuchać swojej intuicji, bo nie wszystko da się zautomatyzować. Warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań np. jakie odcienie zieleni lubimy najbardziej? Czy pociągają nas świetliste minimalistyczne fotografie, czy raczej te ciemne, bardziej moody? Czy wolimy ciepłe barwy, czy zimne? Czy podoba nam się mocno opalone, czy może alabastrowe odcienie skóry? Z mocnym akcentem koloru, pastelowe, monochromatyczne?… Nie ma złych rozwiązań, są tylko preferencje, dlatego trzeba eksperymentować.
W Lightroomie kolor można edytować w wielu miejscach, jednak polecam zacząć od balansu bieli, a dopiero później skupić się na pozostałych suwakach.
Należy ustalić (z samym sobą), czy chcemy żeby zdjęcie było ciepłe czy zimne, a także, czy zależy nam na podkreśleniu różowych, czy zielonych tonów. Kiedyś naiwnie myślałam, że chodzi o ustawienie doskonale odwzorowujące rzeczywistość. Jednak z czasem uzmysłowiłam sobie, że chodzi o własne PREFERENCJE. Dodanie odrobiny żółci na suwaku sprawia, że wszystko wydaje się cieplejsze, jakby było zrobione w ulubionej godzinie fotografów ‘golden hour’, czyli w okolicy zachodu słońca.
W mieszalniku znajdziemy kolory podstawowe i pochodne. Poszczególny kolor ma suwaki zmieniające barwę, nasycenie i luminację (jasność). To tutaj błyskawicznie możemy zmienić poszczególne kolory na takie, które lepiej się razem komponują, lub bardziej nam odpowiadają. Przyznaję, że zazwyczaj zmieniam odcień nieba na bardziej cyjanowy i zmniejszam jego luminację. Klasyczna niebieskość nieba od jakiegoś czasu wydaje mi się po prostu nudna – sztuczka zaczerpnięta od fotografki Anity Sadowskiej).
Warto pamiętać, że ludzka skóra czytana przez programy graficzne to przede wszystkim odcienie pomarańczowe (z domieszką różu, żółci i zieleni w zależności od karnacji). Dlatego w przypadku portretów lepiej zmniejszyć nasycenie pomarańczowego i dodać luminacji pozbywając się przy tym ostrych cieni.
Jest to narzędzie bardziej zaawansowane, jednak otwierające morze możliwości. Trzy koła barw dają nam możliwość dodania dowolnego koloru w jasnych, pośrednich i ciemnych partiach zdjęć. (Plus dodatkowe koło dla globalnego dodania koloru, ale przyznaję, że nigdy nie używałam :o). Na początek polecam dodanie jednego koloru w jednym kole, np. Bardzo podoba mi się odrobina magenty lub fioletu w cieniach, albo cyjanu w jasnościach.
Dobrze wyglądają razem kolory komplementarne, standardowe:
czerwień + zieleń
błękit + pomarańcz
fiolet + żółty (ciepły)
Najczęściej wybierana przeze mnie metoda zabawy z kolorem w Lightroomie, chociaż przez długi okres jej unikałam, ponieważ wymaga większej wprawy. Pracujemy na wykresach, gdzie osobny wykres ma skala niebieski-żółty, zielony-magenta i czerwony-cyjanowy. Lewa strona wykresu reprezentuje cienie, prawa jasności, a pomiędzy kolory pośrednie (midtones). Nawet lekka zmiana robi dużą różnicę, więc na początek możesz wypróbować kombinację: odrobina więcej żółci w jasnościach i na tej samej krzywej trochę niebieskości w cieniach dla zachowania równowagi.
Dzięki maskom z łatwością możemy usunąć każdy przeszkadzający obiekt lub tylko jego kolor, aby nie odwracał uwagi od tego, co uważamy za najistotniejsze. Ponadto nowe technologie wprowadzone w Lightroomie same analizują zdjęcie i pozwalają edytować osobno główny obiekt, tło, czy niebo. Co za wspaniałe czasy!
Najlepsze opracowanie o kolorze w fotografii stworzyła fotografka Joanna Kustra. Po podstawy dotyczące Lightrooma odsyłam do Mango Street, natomiast w kategorii fotografii kulinarnej nie ma sobie równych Joanie Simon z The Bite Shot.
To jak, zachęciłam do odpalenia Lightrooma?
Więcej w temacie fotografii znajdziesz TUTAJ.
Daj znać, jakie są Twoje ulubione sposoby manipulacji kolorem w postprodukcji – w komentarzu lub na instagramie @plantsfollowers 🙂