O moralności w czasach ateizmu

To nie będzie wpis o charakterze informacyjnym. Zapewne nie znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Jednak od pewnego czasu rozmyślam sobie na temat współczesnej moralności i chciałabym się tymi rozkminami podzielić. Jeśli interesuje Cię ten temat to zapraszam dalej. ↴

Czym jest moralność?

1. «zespół ocen, norm i zasad określających zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe»
2. «całokształt zachowań i postaw jednostki lub grupy, oceniany według jakiegoś społecznie funkcjonującego systemu ocen i norm moralnych»
 – Słownik języka polskiego PWN

Możemy kierować się nakazami koranu, dekalogiem czy normami narzuconymi przez prawo – w pewnym stopniu wszystkie te systemy się pokrywają. Abstrahując też od tego, kogo nakazy i zakazy w poszczególnych systemach oficjalnie obowiązują oraz pomijając dokładniejsze analizy badań nad etyką, to… Wszystko (w moim przekonaniu) sprowadza się do jednej głównej zasady mówiącej o nieczynieniu krzywdy. 

Moralność a ateizm

Filozofowie i myśliciele kultury Zachodu przez wieki zastanawiali się, czy w przypadku odejścia człowieka od religii nastanie chaos i zniszczenie. Myślę, że przy obecnym stopniu sekularyzacji (niestety nie dotyczy Polski) teza ta nie ma potwierdzenia. 🙂 Czy zatem ogólnie obowiązujące zasady moralne są mimo wszystko związane z systemem wierzeń? W buddyzmie mahajany obowiązująca etyka skodyfikowana w postaci nakazów jest jedynie zabezpieczeniem potrzebnym dla ludzi niedostatecznie rozwiniętych duchowo. „Jeśli bowiem człowiek posiada rozwinięte współczucie dla innych czujących stworzeń i stara się żyć z nim w zgodzie, to żadne etyczne zasady nie są mu potrzebne – przeciwnie, zasady etyczne w mahajanie są widziane jako uproszczone opisy zachowań rozwiniętego duchowo człowieka.”*

Pytanie, nad którym się ostatnio głowię: Czy nie powinno się żyć łatwiej, jeśli Twoją jedyną wartością moralną jest nie generowanie cierpienia?

przemyślenia o moralności

Weganizm ideologiczny jako forma praktyki zasad moralnych

Brzmi jak tytuł pracy licencjackiej na moich studiach kulturoznawczych. 😉 Myślę, że już wtedy – jakieś 10 lat temu – przechodząc na weganizm i odcinając się od kościoła katolickiego miałam podobne rozkminy. Na kursie religioznawstwa usłyszałam, że jedna z części naszego mózgu (przyśrodkowa kora przedczołowa) odpowiada za przeżycia duchowe. Zastanawiałam się wtedy, czym zatem mogę zastąpić religię, skoro przestałam wierzyć w Boga? Odpowiedź nasunęły mi moje wybory życiowe – przejście na weganizm oraz odpowiedź na wszechobecne wtedy pytanie: dlaczego? Odpowiedź brzmiała i jest nadal aktualna: ze względów etycznych. 

Uważam, że każdy powód dzięki któremu ograniczamy spożycie mięsa i produktów odzwierzęcych jest dobry, jednak z mojego doświadczenia i obserwacji znajomych na przestrzeni lat wynika, że jedynie ci, których celem było ograniczenie cierpienia zwierząt sprawiło, że nadal trwają w diecie wegańskiej.

bogatki

Ćwiczenie współczucia

Miłość i współczucie to konieczność, a nie luksus. Bez nich ludzkość nie może przetrwać. Współczucie powinno być aktywne i motywować nas do brania odpowiedzialności za ulżenie cierpieniu innych. — XIV Dalajlama

W ostatnim pozytywnym czwartku przeczytałam u @eco.paulinagorska o nauce współczucia i ludzkiego podejścia podczas nowych zajęć o dobrostanie zwierząt w pakistańskich szkołach. Ma to na celu uczynienie z dzieci lepszych obywateli. Myślę, że to bardzo wartościowe nauki, a samego współczucia powinniśmy się uczyć nie tylko wobec zwierząt, ale i innych ludzi. Tych spotykanych na ulicy, w kolejce w sklepie i (co odkryłam niedawno) wobec samych siebie. Bo różne są formy cierpienia i różne sposoby na nieczynienie krzywdy. Możemy dokonać dobrego wyboru. 

To jak, skłoniłam do refleksji? Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoją opinią na poruszone tematy. Nawet, jeśli całkowicie się ze mną nie zgadzasz. Daj znać w komentarzu lub na insta @plantsfollowers. Inne moje wpisy z przemyśleniami znajdują się TUTAJ.